czwartek, 30 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 2@Przebudzenie i wizyta Volltturich.

Kiedy tak mówił pomyslalam ,że nawet jest miły i moze pomoże mi roZgryźc Carlislea , albo po prostu mi sie podlizuje abym tylko zapomniała o skopaniu mu tyłka.hmmmm mysl dziewczyno mysl podpowiadał mi moj umysł co ten edek moze od ciebie chciec bo przecierz cie nie zna ani ty jego .w koncu ktos otworzyl drzwi i wpadł z wielka energią do domu, po jego zapachu poznałam , że to Carlisle i z taka siła rzucił na podłoge jakies rzeczy po czym powiedział zdenerwowany do Edwarda .
-Edwardzie Voltturi tu idą dowiedzieli sie o Esme i chcą sie z nią spotkać , czemu ona sie jeczsze nie obudziła?!-mowił wrecz krzyczał zdenerwowany tak jak by to byla moja wina,a przecież nie jest.Po czym Edward powiedział.
-Niewiem , ale niedługo powinna sie ocknąć bo jej serce bije już ostatkami sił .słyszysz Carlisle. Wiec moze za pietnaście góra dwadzieścia minutpowinna sie obudzić.-po czym Carlisle powiedział z ulgą w głosie.
-uff tym lepiej.Edwardzie mam do ciebie prośbę zabierz te rzeczy do mojego pokoju a ja wezme Esme.-mówiąc to pocałował mnie namiętnie w usta i po czym dodał-teraz trochę może cię zaboleć ale wytrzymaj za pół minuty brdziesz znowu leżała tylko na moim to znaczy na naszym łóżku wiec bedziesz bezpieczna.-Po czym poczułam ostry ból na całym ciele tak jak mówił Carlisle i unoszenie się w powietrzu, wiatr we włosach i silne ramiona Carlislea, po czym jak kładzie mnie na czymś miękkim lecz po chwili poczułam coś jedwabnego pod sobą i usta Carlislea na swoich .Po jakimś czasie usłyszałam jak ktoś puka do drzwi , jak Edek otwiera wyczułam tylko , że to obce wampiry .Nagle poczułam ogromnyn ból w klatce piersiowej i ni z tad ni z owąd otworzyłam oczy i w końcu GO ujrzałam .On tylko sie na to do mnie uśmiechną i powiedział.
- Nareszczcie się obudziłaś Esme twoja przemiana trawła dłuzej niz myślałem.-W końcu go widze och...on jest tak samo przystojny co dziesięc lat temu i wcale sie nie zmienił do tego jeszcze mnie całował.nagle poczułam ogromny ból w gardle i odruchowo sie za niego złapałam i powiedziałam zachrypniętym lecz melodyjnym głosem.
-Jesteś Aniołem ? to pan dr . Carlisle Cullen ten sam co dziesięć lat temu .?-a on mi odpowiedział tylko .
-Tak , Esme wiesz , ze musisz iść na polowanie ale najpierw musze cie przeprośić za to i za pocałunki i ...- chciał jeszcze cos powiedziec ale mu przerwałam mmowiąc.
- Ale Carlisle nie ma za co przepraszac bo mi..mi..mi sie to bardzo podobało.-Mówiac to przygryzłam dolną wargę i przyblizyłam sie do niego mówiąc po cichu.- Kocham cie Carlisle zawsze kochałam od tamtego dnia kiedy sie przeprowadzilismy do tego miasteczka gdzie wszystko sie zaczeło .-Po czym oddaliłam się na drugi koniec łózka i spojrzałam na niego jego mina była...on był w szoku ? usiadłam po turecku na łóżku bawiac sie swoimi włosami , a on usiadł koło mnie i powiedział. 
-Ja ciebie tez kocham Esme.-Po czym rzuciłam się na niego oraz pocałowałam go mocno i namiętnie , a on jęknął z bólu ...,że co jęknął z bólu? O nie ja nie mogę go skrzywdzic więc szybko z niego zeszłam i poszłam w najciemniejszy kąt w pokoju i się skuliłam , dopiero teraz usłyszałam jak Edek wykłuca się z tymi osobami co przyszli jak im tam było ? A wiem to Voltturi tak jakby rodzina królewska Wampirów w jej skład wchodza min.: Aro,Kajusz,Marec, Demetri ,Hadjia ,Felixs ,Jane i Alec-to są ci najwazniejsi a reszty nie znam .Kiedy tak rozmyślałam usłyszałam , że ktos wchodzi do pokoju,a Carlisle przybiego do kata w którym sie schowałam i staje przedemną tyłem ( tak jak by chciał mnie obronić ).Po czym mówi w niezrozumiałym dla mnie języku do osoby która weszła do pokoju w którym sie znajdywalismy , gdy spojrzałam był to mężczyzna , a koło niego stało dwoje dzieci które miały ciemno czerwone oczy zapewnie miały dwanaście lat była to dziewczynka i chlopiec .Oczy tych dzieci były takie same jak tego mężczyzny więc te osoby muszą żywić się ludzką krwią . zaraz potem przybiegł Edward i powiedział.
-boze Esme, znów zapomniałaś zapolowac .Co ja sie z tobą mam.Choć przebiez się i dziemy .-Po jego słowach wiedziałam , że ma jakiś plan w zanadrzu więc poszłam do łazieki się przebrać i wyszłam z Edkiem do lasu , po polowaniu wróciłam do domu , ale przed tym wypiłam jeszcze kilka butelek krwi zwierząt . po godzinie wesszłam z Edkiem do domu i skierowałam sie do łazienki , aby sie przebrać , a kiedy tylko wyszlam usłyswzałam jak Carlisle krzyczy wiec pobiegłam do salonu i zobaczyłam , że ta mała wampirzyca go torturuje ...nagle poczułam uscisk w nadgarstkach i głos tuz przy swoim uchu .
-No Esme, zaimponowałaś mi ,jeszcze zaden nowonarodzony wampir sie tak nie kontrolował no oprócz Carlislea.Muszę przyznać, że naprawdę do siebie pasujecie.-Po tych słowach mała wampirzyca przestała zadawac ból carlislowi , a przeniosła wzrok na mnie i wtedy poczułam ból przeszywajacy kazdą komórkę mojego ciała, usłyszałam krzyki ,a potem uświadomiłam sobie , że one należą do mnie i carlisle pochyla się nademną mówiąc.
-Cii.Spokojnie .Przestań prosze . -powiedział Carlisle z rozpaczą w głosie.
-Alle co mam przestac ? -spytałam się go,a wampirzyca zapytała się mnie z jadem i wściekościa w ustach..
-Kto cię stworzył ?!- potem ból powrócił i Carlisle powiedział .
-Ja ją przemieniłem . Proszę przestań ją krzywdzic-po ty ból opuścił moje ciało , a Carlisle wziął mnie na ręce i połozył do łózka w naszej sypialni . potem widziałam tylko ciemnosc , a to zapewnie przez tego Aleca . w końcu straciłam przytomnosc i juz nie kotaktowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz