niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 4@ Piekło na ziemi i spokój :

Jechaliśmy tak już około dwóch tygodni z postojami, a palenie w gardle nie ustępowało.
Carlisle musiał prowadzić ,niedawno powiedział nam , że jedziemy na Alaskę do jego

znajomych i tam mamy zamieszkać , a Edward wciaz mi mówił abym wytrzymała bo do miejsca gdzie jedziemy jest jeszcze trzy godziny drogi . Po pewnym czasie Carlisle się zatrzymał i powiedział do Edka . 
- Edwardzie zastąp mnie ja usiądę koło Esme o i jeszcze jedno wyjmij z mojej walizki tej starej ze trzy butelkidla ciebie i Esme bo twoje oczy są już czarne.-A Edward spytał się Carlislea.
-A ty Carlisle ? ty też masz już czarne oczy-Po tych słowach spojrzałam w oczy Carlislea i Edek miał rację one są czarne , a nie złotomiodowe więc dałam Carlislowi jedną z tych butelek z krwią zwierzecą które Edek mi dał . Carlisle się tylko spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział.
-Esme, nie musisz naprawdę ty tego potrzebujesz bardziej odemnie ...... .-Znów chciał coś więcej powiedzieć , ale mu przerwałam mówiąc .
-Nie Carlisle ty też musisz coś jeść nie pozwolę ci umrzeć z pragnienia ! Rozumiesz jesteś dla mnie zbyt ważny-Po czym odwóciłam się do niego tyłem i nagle poczułam jak ktos całuje mnie w szyję po czym mówi.
-Esme ty dla mnie tez jesteś bardzo ważna i chce abys wiedziała,że przy mnie nic ci nie grozi i jesteś beZpieczna.-Po tych słowach już wiedziałam ,że Carlisle to ten jedyny i zawsze nim był .Po czym pocałował mnie , a ja odwzajemniłam pocałunki dopóki Edek się nie wtrącił i nie powiedział.
-Boże ludzie opanujcie się właśnie dojeżdżamy , a tak a'prpos esme niedługo będziesz moją mamą-nie rozumiałam o co mu chodzi , ale cieszyłam się , że w końcu dojechaliśmy.

wtorek, 11 lutego 2014

ROZDZIAŁ 3@Pierwsze polowanie z Carlislem i wyznanie

Kiedy otworzyłam oczy siedział przy mnie Carlisle mówiąc.
-Esme, ja nawet niewiem jak to opisać to co sie stało nie powinno było się stać , powinienem był cię uprzedzić , że Jane i Alec voltturi mają takie okrutne dary.-Po tym jak Carlisle powiedział mi imię tej małej okrutnej wampirzycy i jej brata bliźniaka to aż sie wzdrygnełam na te słowa . Po tym jak to zobaczył to powiedział.-Esme przepraszam Cię za to wszystko , naprawdę mi przykro.-w jego głosie słyszałam żal,współczucie i czyżby to był smutek ? tak to to .Musiałam coś szybko zrobić więc przyblizyłam się do niego i przytuliłam sie , a jego reakcja była inna niż myślałam ON mnie objął i wyznał śmiejąc się.
-Och,Esme ,nawet nie wiesz jak ja cię KOCHAM, dlatego też cię przemieniłem i tez dladego,że chciałbym abys ze mną zamieszkała.Mam takie małe pytanie.- Mówil z wielkim rozbawieniem Carlisle.

-Mów Carlisle jakie to pytanie .-Powiedziałam troche zniecierpliwiona lecz po chwili dotarło do mnie ,że a ' propos Carlisle mnie kocha , a ja jego kocham, po drugie Edwarda nie ma w domu , a po trzecie ...pali mnie znów gardło co Carlislea zaniepokoiło więc w końcu powiedział .
-Czy ty Esme Anne Platt uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną ?-Zdziwiło mnie jego pytanie , ale tylko kiwnełam głową na znak , że się zgadzam . Po czym Carlisle mnie wziął na ręce , zakręcił wokół własnej osi i pocałował namiętnie w usta po czym powiedział.-Esme musimy isć na polowanie , ale jak tylko wrócimy dam ci mały prezent. Tylko jak Edward wróci bo musiał wyjsc na miasto aby załatwić pewne sprawy.-Po polowaniu wróciliśmy do domu , a Carlisle wyjął z szafy fioletową długą satynową suknię ze zdobieniami małych diamencików do tego czarne trzewiki i z szuflady wyjął średniej wielkości czerwone pudełeczko po czym je otworzył, a moim oczom ukazała się piękna branzoletka , a w srodku miała jakiś herb lecz po chwili przypomniałam sobie ,że ten herb juz kiedyś widziałam tylko nie mogę sobie przypomnieć gdzie, a Carlisle widząc moje zdezorientowanie powiedział.
-Esme to dla ciebie , a ten herb to on należy do mojej rodziny . To herb mojej rodziny , rodziny Cullen .Ja i Edward mamy takie same ,a teraz i ty bedziesz go mieć .-Po tym jak to powiedział założył mi na nadgarstek branzoletkę i przytulił mnie ,a do pokoju jak tornado lub nawet huragan wpadł Edward i powiedział z paniką w głosie.
-szybko pakujcie się trzęsienie ziemi niedługo nastąpi . Samochód czeka na zewnątrz.-Po jakiś piędziesięciu minutach wszyscy byliśmy już spakowani i nawet meble , ksiażki oraz stary krzyż z rodzinnego domu Carlislea. Kiedy tylko wyjechaliśmy z Chickago zaczeło się trzęsienie ziemi i ludzie biegający w popłochu, teraz dopiero zauważyłam ile krwi i ciał leży na ziemi , a przybywa ich coraz więcej.