Jechaliśmy tak już około dwóch tygodni z postojami, a palenie w gardle nie ustępowało.
Carlisle musiał prowadzić ,niedawno powiedział nam , że jedziemy na Alaskę do jego
znajomych i tam mamy zamieszkać , a Edward wciaz mi mówił abym wytrzymała bo do miejsca gdzie jedziemy jest jeszcze trzy godziny drogi . Po pewnym czasie Carlisle się zatrzymał i powiedział do Edka .
- Edwardzie zastąp mnie ja usiądę koło Esme o i jeszcze jedno wyjmij z mojej walizki tej starej ze trzy butelkidla ciebie i Esme bo twoje oczy są już czarne.-A Edward spytał się Carlislea.
-A ty Carlisle ? ty też masz już czarne oczy-Po tych słowach spojrzałam w oczy Carlislea i Edek miał rację one są czarne , a nie złotomiodowe więc dałam Carlislowi jedną z tych butelek z krwią zwierzecą które Edek mi dał . Carlisle się tylko spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział.
-Esme, nie musisz naprawdę ty tego potrzebujesz bardziej odemnie ...... .-Znów chciał coś więcej powiedzieć , ale mu przerwałam mówiąc .
-Nie Carlisle ty też musisz coś jeść nie pozwolę ci umrzeć z pragnienia ! Rozumiesz jesteś dla mnie zbyt ważny-Po czym odwóciłam się do niego tyłem i nagle poczułam jak ktos całuje mnie w szyję po czym mówi.
-Esme ty dla mnie tez jesteś bardzo ważna i chce abys wiedziała,że przy mnie nic ci nie grozi i jesteś beZpieczna.-Po tych słowach już wiedziałam ,że Carlisle to ten jedyny i zawsze nim był .Po czym pocałował mnie , a ja odwzajemniłam pocałunki dopóki Edek się nie wtrącił i nie powiedział.
-Boże ludzie opanujcie się właśnie dojeżdżamy , a tak a'prpos esme niedługo będziesz moją mamą-nie rozumiałam o co mu chodzi , ale cieszyłam się , że w końcu dojechaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz